Strony

środa, 25 listopada 2015

Where heve you been, Ola?

Zniknęłam i pojawiałam się w zupełnie innym miejscu, które po kilku tygodniach zaczęło odpowiadać temu, gdzie byłam poprzednio. Ok, przestańmy owijać w bawełnę.
Wyprowadziłam się! Tak, wreszcie! Uwierzcie mi, że czekałam na to tak długo i wreszcie żyję sama - no prawie, bo ze współlokatorką. na własnych warunkach - no też nie do końca, bo jednak rodzice wspierają finansowo i nie tylko, a no i nie zapominajmy o planie zajęć, który dość mocno ogranicza, ale pomijając te wszystkie błahostki, żyję tak, jak chcę! Ok, od początku.




Wrzesień ogólnie był dość szybkim miesiącem, jeśli można to tak określić. Ledwo się zaczął, już się skończył. Na początku pojechałam nad morze na integracyjny obóz studencki. Potem pojechałam do Zakopanego, by wreszcie w spokoju pochodzić po moich ukochanych Tatrach! Wróciłam i nadal toczyłam silny bój o prawo jazdy, który dało mi się wygrać - wciąż nie dowierzam! W międzyczasie jeździłam do Warszawy załatwiać mieszkanie, w którym obecnie sobie mieszkam od końca września.


Dlaczego nie pisałam? Jak już powiedziałam, był to dość dynamiczny okres, w tak krótkim czasie nastąpiło wiele zmian. No i zaczęłam studiować chyba najbardziej wymagający kierunek jaki w ogóle istnieje czyli lingwistykę stosowaną. Jeśli ktoś mi powie, że studiuje się tylko w okresie sesji, to zapraszam na moją uczelnie, gdzie nawet wykłady są obowiązkowe i obowiązują listy obecności - niemalże jak w szkole, więc może pod tym względem wiele się nie zmieniło. :)




Jak teraz wygląda mój zwykły dzień? W zasadzie całkiem normalnie. Wstaję, jem śniadanie, które muszę sobie zrobić sama, jadę na uczelnię - z całych sił staram się nie spóźniać, ale nie to że moje linie autobusowe nie jeżdżą, one po prosu nie działają. Na uczelni spędzam od kilku do kilkunastu godzin, zwykle mam jedno okienko i udaje mi się wtedy zjeść obiad. Najczęściej wracam do domu około 15, ale w poniedziałek mam zajęcia od rana do 20, ale wtedy też jest fajnie. ;) Wracam do domu , chwilę odpoczywam i biorę się do nauki albo oglądam jakiś film lub serial... Generalnie kładę się spać koło 22-23 żeby rano móc wstać pełną energii.


Niektóre zmiany pociągnęły za sobą kolejne, Nowy Rozdział - nowa fryzura. Ci z Was, którzy obserwują mnie na instagramie zauważyli, że ścięłam włosy. Marilyn Monroe powiedziała kiedyś, że kiedy kobieta ścina włosy, to znaczy, że w jej życiu zajdą poważne zmiany... Z początku ciężko było mi się przyzwyczaić, ale teraz już w pełni mi się podoba ;).


5 komentarzy:

  1. W tej fryzurze wyglądasz super! Tęsknię </3 :c

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetnie wyglądasz i cudnie, że jesteś ♥
    Super zmiany!

    OdpowiedzUsuń
  3. Super, że wreszcie się przeprowadziłaś ;-) Piękne zdjęcia, spódniczka i te rajstopy są cudneee :-)
    xoxo,
    Zapraszam na urodziny bloga:
    http://xiyavalentina.blogspot.com/2015/11/first-blog-birthday.html

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniały blog! Podziwiam! :D Zapraszam do mnie: http://mademoiselleeee.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz* pozostawiony na moim blogu.
*Spam nie będzie akceptowany.