Strony

poniedziałek, 2 września 2013

Szkolna wyprawka czyli zeszyty, długopisy, yyy...plastelina?


Nieubłaganie zbliża się koniec wakacji, a wraz z nim nadchodzi nowy rok szkolny. Wiecie co najbardziej w tym lubię? Wybieranie zeszytów. Płytkie? Być może, ale wyprawka szkolna sprawia mi wiecej radości niż chodzenie do szkoły. Nie twierdzę, że szkoła jest niepotrzebna. Lubię szkołę, lubię się uczyć i nie boje się tego powiedzieć. Nie mniej jednak szkoła jest monotonna - przez 10 miesięcy ten sam plan lekcji, te same osoby w klasie, ci sami nauczyciele... Wracając do tematu to kocham wybierać zeszyty, ołówki, długopisy... to jak kupowanie ubrań - pokazuje się w ten sposób siebie, ale z drugiej strony zeszyt, to tylko zeszyt, kiedy jest już zapisany, to się go wyrzuca... Na szczęście lub na nieszczęście, ja nie należę do takich osób ;)
Oto moja wyprawka, którą zebrałam przez całe wakacje:



 Gdy tylko je zobaczyłam, wiedziałam, że czekają na mnie.
1. (biały) Juliusz Machulski " Seksmisja"; Edgar Bąk for Empik.
Tak prosty, a jednocześnie wymowny, niestety też drogi - 19,90. Ktoś powie " jak można wydać tyle na zeszyt?!" No co ja odpowiem: "moje
pieniądze, więc mogę je wydać na co chcę i jak chcę."
2. (niebieski) Firma DAZAR S.C.
Przemówił do mnie napis. Uznałam, że to będzie świetny zeszyt do matematyki, której w tym roku będę mieć duuuuużo, więc gruby zeszyt jest obowiązkowy.



 Ołówki. Jestem ich fanką. Gdybym mogła wszystko bym nimi pisała. Niestety, Teraz wszędzie wszystko długopisem, bo ołówek się zmaże, bo coś tam... A jak się zdarzy pomyłka? To co? Korektor? Mówcie co chcecie, ale to nie wygląda estetycznie. Ta biała plama farby na nie aż tak białej kartce papieru zostaje. Ehh, te życiowe dylematy...
1.(zielony) kupiony w brytyjskiej galerii sztuki nowoczesnej Tate Modern. Taka pamiątka. ;) Kosztował mnie 99p., a tyle wspomnień się z nim wiąże.
2. ( czarno-srebrny). Firma Farber Castell jedne z najlepszych jakie mam. Teraz pytanie "Po co Ci tyle ołówków?" Odpowiedź: "Bo lubię". Kosztuje jakieś 2-4 zł, ale naprawdę warto.
3. (błękitny) Również z Londynu tym razem z National Portrait Gallery. Również wspomnienia, wspomnienia i jeszcze raz wspomnienia... Jest inaczej wyważony i bardzo dobrze mi się nim rysuje.
Był za darmo.



 Długopis. Dostałam go na corocznym festynie miasta, gdzie sponsorzy rozdają różne artykuły m.in. długopisy, ołówki, notatniki... W sumie nie trzeba jechać do Empika czy papierniczego, wystarczy wybrać się na festyn ;)

***


Jeżeli udało Ci się dotrzeć do tego miejsca, to możesz być z siebie dumny - przeczytałeś/przeczytałaś całą notkę. Mam nadzieję, że nie było tak nudno. Jeżeli tak, to napisz w komentarzu, o czym chciałbyś/ chciałabyś przeczytać. Na pewno wezmę to pod uwagę. Na swoje usprawiedliwienie dodam tylko, że nigdzie nie widziałam takiego typu notki - chciałam napisać coś nowego nawet jeśli tylko dla mnie jest to wyjątkowe. :D

1 komentarz:

  1. bardzo podoba mi sie Twoj blog!! potrafisz ciekawie pisac, bardzo milo sie czyta ;p

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz* pozostawiony na moim blogu.
*Spam nie będzie akceptowany.